PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=623743}

Wymarzony luzer

Geek Charming
6,2 14 235
ocen
6,2 10 1 14235
Wymarzony luzer
powrót do forum filmu Wymarzony luzer

Dostałem ten film od mojej przyjaciółki, która bardzo lubi młodzieżowe filmy. Zrobiła mi kiedyś kopię i dała mówiąc, bym ją sobie obejrzał i ocenił. Włączyłem, oglądam i przez pierwsze minuty miałem ochotę go wyłączyć, bo główna bohaterka, Dylan, była taka, jak ją określił Josh - makabrycznie wkurzająca. Dałem filmowi jednak szansę ze względu na moją przyjaciółkę i wiecie co? Wcale tego nie żałuję. Coraz bardziej w trakcie oglądania filmu zacząłem lepiej rozumieć Dylan. Zacząłem powoli rozumieć, czemu się tak zachowuje, czemu robi z siebie gwiazdę, divę, czemu wiecznie się popisuje. Zrozumiałem też, czemu Josh jest luzerem, czemu nie dba o siebie i wydaje się, że wszystko wokół poza jego pasją go nie obchodzi. Zacząłem tym bohaterom współczuć. Czy zacząłem ich lubić? Jeszcze nie... dopiero kiedy Josh zaczął odkrywać prawdziwą Dylan, której poza nim nikt nie znał... A ona pomogła mu rzucić za siebie postać marzyciela pierdoły, który poza marzeniem nic nie robi (przykład - Josh kocha się w Amy, ex-przyjaciółce Dylan, ale czy robi cokolwiek, by ją poderwać? N-I-E, znaczy NIE). Oboje byli na swój sposób wkurzający, choć Josha jakoś mimo wszystko polubiłem od razu, choć też mnie irytował. Potem zacząłem coraz bardziej lubić Dylan i choć nie sądziłem na początku filmu, że Dylan i Josh się pokochają, to jednak potem stawało się to dla mnie bardziej niż jasne.

Teraz to jest jeden z moich ulubionych filmów. Za co go kocham? Za dowcipne teksty, za ciekawe przesłanie bez zbędnego moralizowania, za urocze i ciekawe postacie, które na początku irytują dlatego, że ich nie znamy, ale gdy ich poznajemy, zaczynamy lubić. Za świetną grę aktorów grających główne role (notabene w życiu prywatnym też zostali oni parą), za świetny polski dubbing z błyskotliwą Zuzanną Galią na czele... za to, że ten film po prostu ma w sobie magię :) Czym jest ta magia? To przede wszystkim świetny wątek miłosny. Niby się nie lubią, ale potem się poznają, stopniowo zaczynają rozumieć i zaprzyjaźniać, a w końcu zostają parą. Tak, jak powinno być. Bez zbędnej i głupiej ckliwości typowej dla komedii romantycznych. To na szczęście nie jest film z tego gatunku. W komedii romantycznej oni by się chyba pewnie ciągle ze sobą żarli i dopiero na końcu niespodziewanie pokochali, choć nie pokazano by nawet rozwoju ich uczuć. Tu jest inaczej... widzimy bardzo dokładnie rozwój uczuć głównych bohaterów. Poznajemy powody, dla których się oni pokochali. Widzimy, że lepiej się rozumieją niż inni, ale muszą to sami zrozumieć, bo my widzowie od dawna to widzimy :) Poza tym Josh musi przestać kochać się w Amy, o której praktycznie nic nie wie - idealizuje ją, podobnie jak swoje marzenia o byciu geniuszem kamery, sławnym filmowcem, chociaż też nie robi nic, by te marzenia zrealizować. Josh, by zrozumieć, że kocha Dylan, musi nie tyle porzucić swoje marzenia, co zweryfikować je i pojąć, co tak naprawdę w życiu się liczy. Dylan, by być z Joshem, musi zrobić to samo. Wydaje się jej, że zostanie Miss Szkoły (a konkretniej to Królową Wdzięku) jest spełnieniem wszystkich jej oczekiwań - nie myśli o tym, co będzie dalej. Słowo "DALEJ" dla niej nie istnieje. Przy Joshu zaczyna pojmować, że bycie sławną to nie wszystko, a popisywanie się jest żałosne, zaś prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dylan i Josh wnieśli w swoje życie wiele pozytywnych zmian. On zaczął o siebie dbać i zaczął realizować swe marzenia, zaś Dylan przestała robić z siebie gwiazdę, przestała dbać o to, co myślą o niej jej rzekomi wielbiciele, odnowiła relacje z Amy - ex-przyjaciółką, która nigdy nie przestała jej lubić i szanować, a także polepszyła kontakty z ojcem i zaprzyjaźniła z jego dziewczyną. Stała się naprawdę wartościową osobą. Jednym słowem, Dylan i Josh wpłynęli pozytywnie na siebie, a o to w miłości chodzi.

Mówiłem też o przesłaniu. Ono w końcu jest. Jakie? Nie oceniajmy książki po okładce, poznajmy fabułę, poznajmy bohaterów. Popisywanie się nie jest kluczem do sukcesu, wielbicieli nie są prawdziwymi przyjaciółmi, a ci prawdziwi zwykle siedzą w cieniu i nie wychylają się bez potrzeby, ale zawsze ci pomogą, gdy trzeba. Prócz tego pokazuje, jaka powinna być prawdziwa miłość - odmieniająca na lepsze i motywująca do działania. Prócz tego film pokazuje kolejny raz po serii "HIGH SCHOOL MUSICAL" motyw pochodzenia z różnych tzw. sfer - motyw wciąż aktualny. Dylan i Josh to jakby Rose i Jack z "TITANICA", ale w weselszej wersji. Ich miłość początkowo budzi sprzeciw obu środowisk, które uważają, że jak pies z kotem, tak oni nie mogą się nawet przyjaźnić, a co dopiero mówić o miłości (sama Dylan początkowo też tak uważa - np. spotyka się z Asherem, najpopularniejszym sportowcem w szkole, bo jest z jej sfery i w sumie wszyscy tego oczekują, wmawia sobie, że to wielka miłość, a tak naprawdę to nic dla niego nie znaczy, bo on się z nią spotyka z tych samych pobudek - bo ona jest popularna, gdy zaś przestaje być, rzuca ją). Tak więc kolejne przesłanie to łamanie stereotypów o pochodzeniu, co też moim zdaniem jest ważne.

A wszystko to okraszone typowym humorem Disneya. Uroczym, błyskotliwym, dowcipnym, wywołującym uśmiech na twarzy (sprzeczka Josha i Dylan, jak ją pierwszy raz nazwał divą do dzisiaj wywołuje we mnie wariacki śmiech xD). Po prostu genialny film :)

ocenił(a) film na 7
kronikarz56

wow co za recenzja. mi też sie podobał.

ocenił(a) film na 10
Cormia

Cieszę się, że podoba Ci się moja recenzja. Czasami zbytnio się rozpisuję, ale chciałem po prostu wyrazić swoje uczucia i myślę, że mi się to udało :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones