Moim zdaniem (i pewnie ci, którzy widzieli oba filmy, się zgodzą) azjatycka wersja jest dużo lepsza od amerykańskiej.
być może wpłynęła na mnie kolejność oglądania, lecz wg mnie wersja amerykańska jest lepsza, nie chodzi o efekty specjalne, lecz o to że w wersji angielskiej, była bardziej rozwinięta tajemnicza fabuła, w wersji azjatyckiej od samego początku czułem jakby film był przewijany aby przejść do meritum, do tego wszystko było zbytnio podane na tacy, w tej wersji nie podobała mi się również gra aktorska, wątek miłosny pomiędzy lekarzem a pacjentem (zbyt ckliwe jak na horror) oraz nagły przebłysk dziewczyny która od młodości była ślepa odnośnie pętli czasowej... dobrze, że nie rzuciła stwierdzeniem że żyje w matrix'ie. Dodatkowo w wersji amerykańskiej raz mało się nie posrałem, a scena w której robiła miny przed lustrem była tak śmieszna że aż mnie skręcało w obawie przed czymś co zaraz pokaże się w lustrze... wersja amerykańska stanowczo bardziej trzymała w napięciu.
Z bólem serca muszę stwierdzić, że remake okazał się w mojej ocenie lepszy niż oryginał, choć miałem skrytą nadzieję, że będzie to różnica pokroju shutter-widmo.